poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 7

*Laura*
Przeciągnęłam się, na drugi bok łóżka. Głowa strasznie mnie bolała. Wczorajsza noc daje znaki. Wstałam z łóżka i podreptałam do szafy, wybrać jakieś ubranie na dziś. Po dłuższej przerwie wybrałam czarną sukienkę w kwiaty. Włosy pofalowałam, dziś postawiłam na naturalność. Nie będę się malować. Spojrzałam na zegarek, było po 13. Westchnęłam i poszłam w stronę kuchni w celu zrobienia sobie śniadania.
Po trzydziestu minutach, zajadałam się tostami. Zerknęłam za okno, lało jak z cebra. Uwielbiam jak pada.
Może dzisiaj Lynch da sobie spokój. No właśnie, jak ja się znalazłam w domu. Nic nie pamiętam, po co ja tyle wypiłam. Głowa mnie boli, zakwasy mam. Ostatni raz. Kiedy zjadłam, pozmywałam naczynia, poszłam do mojego pokoju. Weszłam na twitter'a. O Raini dodała zdjęcia z imprezy, momentalnie się uśmiechnęłam.
Czekaj... czekaj CO?!. Ja i Ross, jak się tulimy na parkiecie. Jakim cudem go dotknęłam ?!.
A jak on mi coś zrobił. Nie daruję.
Patrzałam dalej, pełno zdjęć jak Ross niesie mnie, chyba w stronę domu. Jaka siara. Pacnęłam się w czoło.
Pełno tweetów, oh god. I do tego jeszcze piszą Raura forever, jaka RAURA ja się pytam ? Już złączyli nasze imiona. Znamy się od niedawna i już uważają że jesteśmy razem. Masakra, z kim ja żyję na tym świecie.
'' Hej Lau, co tam? Jak po imprezie?''dostałam prywatną wiadomość od Raini.
'' Ujdzie, możesz do mnie wpaść. Strasznie mi się nudzi. Zrobimy sobie babski wieczór, kochana.'' odpisałam jej.
'' Ale pada.'' wystukała.
'' Proszęęę''
'' Oh, no dobrze mała. Zaraz będę :*'' odpisała.
'' Będziemy się bawić, chyba.. :**'' stuknęłam. Wylogowałam się i poszłam do salonu.
Włączyłam telewizor i oglądałam jakiś serial, po paru minutach, ktoś zapukał do drzwi, szybko podeszłam i je otworzyłam, to była czarnowłosa.
- Hej, kochanie.- przytuliłyśmy się. Ściągnęła buty i kurtkę. Razem poszliśmy do salonu.
- To o czym porozmawiamy ? - zapytała. - A raczej o kim. - zrobiła brewki.
- Co masz na myśli?-uniosłam brew.
- Ty i Ross. Coś między wami wczoraj zaszło, jak wyszliście z imprezy ? - spytała.
- Nie mam pojęcia. Nic nie pamiętam. Mam nadzieję że nie.- powiedziałam poważnie.
-No ale masz tyle fanów teraz, że szok.
-Oni mnie nawet nie znają!
-Grunt, że znają Rossa i twoje imię. Jeszcze za żadną dziewczyną tyle nie chodził.
-Serio?-spytałam z sarkazmem. Ale Rai chyba nie załapała...
-No przecież mówię!-ja tylko pacnęłam się w czoło.
-Mam nadzieję, że da sobie spokój.
-W to wątpię.
-Jak to?!
-Widziałaś jego twitter'a?
-Nie, a co?
-Pełno tam postów typu: ,,Ja i moja dziewczyna wracamy z impry", a na nich ty i on...
-To taki żart?
-Tak! No przecież żartuje. Nic o tobie nie pisał.
-Serio?
-Tak. Na serio.
-To dobrze...-nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo?-spytałam.
-Cześć Laurko moja słodka-powiedział głos, który drażni mnie od jakiegoś czasu...
-Mów, co się stało po imprezie! Gadaj-powiedziałam strasznym głosem.
-Okej, okej. W zasadzie to nic.
-Na prawdę?
-Nie ruszam pijanych dziewczyn-powiedział, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam. Czyli nic mi nie zrobił.
-A skąd masz mój numer?-spytałam po chwili.
-A to już moja słodka tajemnica...-powiedział i się rozłączył...
***
Tym razem kończę ja, a zaczęła Rybka:) Niestety wiadomości od Ryby nie będzie, bo biedactwo jest w szpitalu:( Wiem, mi też przykro, ale no cóż... Czasami tak jest. Mam nadzieję, że rozdział się podoba:) A tu macie jeszcze nasze pozostałe blogi:




piątek, 16 maja 2014

Rozdział 6

*Oczami Laury*
Kiedy dotarliśmy na miejsce ja i Ross cały czas niepostrzeżenie trzymaliśmy się za ręce. Wtedy podszedł do nas ten rudy koleś... Jak mu tam?... Calum? Jakoś tak.
-Widzę, że ktoś tu se dziewczynę już znalazł, co?-spytał, a ja speszona puściłam rękę blondaska. Nie mógł wcześniej?
-To co? Idziemy się bawić, Marano?-spytał takim dziwnym tonem. Czytaj: NIEPRZYJEMNYM.
-Wolę posiedzieć z Raini. Zaraz powinna przyjść.
-Raczej nie. Jest z Calumem na parkiecie-pokazał mi palcem, a ja z wrażenia otworzyłam buzię. Raini i Calum razem tańczyli i to bardzo szybko. Nie żeby coś, ale czy ona nie jest podpita? Bo wątpię by z własnej woli tańczyła z nim. Chociaż, ja nie znam jej zbyt dobrze.
-Zatańczysz?-powiedział blondyn i podał mi rękę. Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku, a wtedy akurat puścili wolnego. Na początku byłam w znacznej odległości od blondyna w przeciwieństwie do innych ludzi, którzy dziwnie się na mnie patrzyli. Po chwili blondyn pociągnął mnie bliżej siebie, tak iż tańczyliśmy ,,normalnie", jeżeli tak to można nazwać. Nawet to było... fajne? Ale nic co fajne nie trwa wiecznie. Po chwili przyszła do nas ta ,,Blondi", co kocha Rossa. I tyle było z tańca mojego z Nim.
- To ja sobie... Już pójdę. Nie przeszkadzam wam. - Powiedziałam i wyszłam do barmana. Poprosiłam o jednego drinka. W końcu jest impreza, no nie ?. Kiedy już wypiłam, wzięłam jeszcze jednego a za nim kolejnego. Trochę zakręciło mi się w głowie. Ale jestem jeszcze na tyle trzeźwa i dojdę do domu, a także mogę się obronić.
- Laura, choć tańczyć. - pociągnął mnie na parkiet Calum a zanim Raini. No to mam się już z kim bawić.
* Oczami Ross'a*
Kiedy brunetka odeszła i wcisnęła się do mnie Susan, miałem ochotę iść z stąd. Susan to dobra przyjaciółka, ale od kiedy, zapatrzyłem się w Laurę to cały czas się kręci obok mnie. Jak wrzód na tyłku. No nic, muszę z nią zatańczyć, nie chciałbym jej zranić.
- I jak, się bawisz ? - zapytała mnie po chwili. Nie mogłem się skoncentrować. Laura,  tańczyła z moim kumplem i jej przyjaciółką.
-  Halo ? Ross ? Pytałam, jak się bawisz ? - machała mi przed oczami.
- Amm, amm. Co? Sorry, odleciałem. - odpowiedziałem, nadal z nią tańcząc.
- Nie rozumiem, co ty w niej widzisz. - mruknęła pod nosem.
- Jest idealna. Plus w moim typie i jeszcze żadna dziewczyna mi nie odmówiła tylko ona. Nie jest taka jak inne. Będzie ją trudno złamać. - mówiłem, nie patrząc się na blondynkę tylko stale na brunetkę, która porusza ciałem ,tak seksowna.  Nie mogę się powstrzymać, ona mnie pociąga.
- A ty ? Skąd się urwałaś ? - zapytałem zdziwiony, spojrzałem na nią i uniosłem brew.
- Wiesz, bo ja. Nudziło mi się i przyszłam tutaj. - mówiła z zakłopotaniem.
- Okej, wierze ci. - zmarszczyłem czoło. Westchnęła z ulgą. Piosenka się skończyła, na szczęście. Idę do mojej bruneteczki.
- No hej, kochanie. - wymruczałem jej do ucha.
- Siema, blondasku. - przykleiła się do mojego torsu. Oj, Marano, Marano się napisaś.
- Ktoś tu się napił widzę. - zaśmiałem się.
- Ale ja mało wypiłam tylko, tyle. - Pokazała na palcach 10. Mało ? Okeeej.
- Be ze mnie pijesz, Calum ?! Bezczelny typie. - zmroziłem go wzrokiem i poszłem zamówić jednego mocnego. Po pięciu minutach wróciłem i piłem mój napój procentowy.
- To,co Marano ? Masz ochotę na igraszki ? - wymruczałem jej do ucha i musnąłem lekko jej szyję. Po jej ciele przeszedł dreszcz. Uśmiechnąłem się zawiacko, to dobry znak.
- Hehe, ale ty śmieszny jesteś. - zaśmiała się uroczo.
- Jesteś zbyt upita. Chodź, odprowadzę cię do domu. - odpowiedziałem jej.
- Nie, bo ty jesteś zboczony. Hahaha ty zboczuszku. - śmiała się jak opentana.
- Nic ci, zrobię. - puściłem do niej oczko.
- W sumie szaleńcu, spać mi się chcę. - cały czas się śmiała. Złapałem ją za nogi, podniosłem i poszliśmy w stronę jej domu. Kiedy doszliśmy do jej domu, walnąłem ją na łóżko, ale przedtem ściągnąłem jej buty.
- No, to pożegnam się i spadam. - wstała z łóżka i podreptała do mnie, resztkami sił.
- Gdzie idzi ... idziesz. - mruknęła.
- Do domu. No chyba chcesz żebym został. - przyciągnąłem ją do siebie. Czułem, jej słodki zapach perfum. Następnie jej oddech. Byliśmy tak, bardzo blisko.
- Jeśli myślisz, że ulegnę, to..... się....mylisz. - odsunęła się ode mnie. Zdziwiło mnie to, że jeszcze jest trzeźwa. Muskałem ją lekko w szyję, z szyi przenosiłem się na brodę, brunetka jęknęła cicho. A ja uśmiechnąłem się zwycięsko. Położyłem ją na łóżku, dalej muskając jej ciało. Moje usta wędrowały między jej wargami. Powoli, pozbywałem się jej sukienki.
- Ross, proszę nie. - jęknęła, kiedy miałem już ją pocałować. Westchnąłem.
- W sumie racja. Chcę abyś pamiętała, nasz pierwszy raz. - Spojrzałem na nią,
- Ta, nie.....będzie....żadnego......razu. - mówiła przerwami. Powoli zamykała oczy.
- Dobranoc, księżniczko. - Przykryłem ją i wyszłem przez okno. Ale za nim wyszedłem, jeszcze raz na nią spojrzałem.



Witam, was cieplutko! Wiem że rozdziału nie było ponad dwa tygodnie. Ale szkoła daje w kość. ;//. A muszę poprawić oceny. Abi ma podobną sytuację. Więc naprawdę was przepraszamy.I mamy nadzieję, że jeszcze ktoś nas tutaj czyta ;). Postaramy się, dodać następny rozdział jak najszybciej. Buziaki xx. W komentarzach, pozostawcie linki, do swoich blogów. Z chęcią wszystkie przeczytam. ;*. Komentujcie, to wywołuję u nas bardzo duży uśmiech. :*****.
~ RYBA XDD ~ Abi.


piątek, 2 maja 2014

Rozdział 5

-Sugeruję-odpowiedział pewny-To co? Wchodzisz w to?
-Oczywiście. Kiedy i gdzie?
-Słyszałem, że jutro jesteś umówiona z Raini o 18:00. Pójdziesz wtedy ze mną. Co ty na to? No chyba że się boisz.
-Wchodzę w to. Do zobaczenia.-powiedziałam oschle.
-Hej. - Powiedział z tym swoim zawiackim uśmiechem. - Tylko się seksownie ubierz. - dokończył. Ughh, co za dziecko.
Doszłam do domu. W środku była kartka od Van:
,,Młoda, musiałam wyjechać. Wracam za tydzień. W Miami jestem. Zarabiam. Do zobaczenia. Van".
Krótko, zwięźle i na temat. Cała Vanka. No ale cóż. Trzeba żyć dalej. Było późno, więc poszłam do mycia i do spania.
Obudziły mnie wredne promienie słoneczne wdzierające się do mojego pokoju przez rolety. Zrobiłam poranne czynności i poszłam na śniadanie. Zrobiłam sobie gofry z bitą śmietaną i owocami. Pycha! Po śniadaniu postanowiłam iść się przewietrzyć. Wiatr delikatnie muskał moją skórę i rozwiewał moje włosy. Ze względu na dość wczesną porę słońce świeciło dosyć słabo, ale one również podobnie jak wiatr delikatnie mnie ogrzewało. O tej porze roku jest tu pięknie. Zaczęłam słuchać muzyki. Włączyłam MP3, wzięłam  słuchawki do uszu i po chwili zaczęłam słuchać nut i dźwięków wydobywających się z tego małego urządzenia, budując przy tym świetny utwór. Zamknęłam oczy, ale tylko na chwilkę. I oczywiście moja cecha wrodzona czyli niezdarność nie dała o sobie zapomnieć. Musiałam na kogoś wpaść. Był to oczywiście...Nie  kto inny jak ta blondyna , która zawsze siedzi  obok blondyna w knajpie.
- Przepraszam - Odparłam z troską. Od razu mnie odepchała.
- Zostaw mnie, jeszcze mnie czymś zarazisz. - Powiedziała oschle i otrzepywała się wstając ziemi. Miałam ochotę, wybuchnąć śmiechem. Ale nie chce jej urazić.
- Co się tak głupio uśmiechasz ? - Parsknęła.
- A co ? Nie mogę ? - Zapytałam.
- Po 1 : NIE! Po 2 : Masz zostawić Rossa w spokoju! I nie zbliżaj się do niego bo on jest mój. - Mówiła prawię krzycząc.
- Nie bulwersuj się tak blondi, jesteście siebie warci. I z tego co od niego wiem, to wy nie jesteście razem. - Ostatnie podkreśliłam.
- Przez ciebie ? Nie! - Znowu krzyknęła.
- Przeze mnie ? Pfff! Drwisz ze mnie ? To on cały czas za mną łazi. To on mnie podrywa. To on. - Skończyłam.
- Dlaczego, dlaczego on nie patrzy na wszystkie, tylko nie na mnie. - Usiadła na ławce.
- Nie mam pojęcia, może zrób coś żeby cię zauważył. - Próbowałam jej pomóc.
- Ale jak ? - Zapytała spokojnie.
- Tego nie wiem. Ale błagam cię weź go ode mnie. Jeszcze do tego muszę z nim dzisiaj iść na imprezę. - Mruknęłam.
- Na imprezęę ?! - Wstała i krzyknęła.
- No. Mieliśmy zakład. Ale o co to nie wiem. - Odpowiedziałam jasno. - Gdybym była tobą, to w ogóle bym z nim się nie zadawała. On jest jakiś zboczony i nienormalny. Chciałam żeby sobota była spokojna i że pójde tam tylko z Raini. Jakaś masakra. - Prychnęłam z zrezygnowaniem.
- Ale co ja zrobię  On jest taki słodki, kochany, opiekuńczy. Idealny. - romarzyła chyba się zabardzo.
- Kiedy się kogoś kocha, to ten ktoś bez względu na wszystko jest dla ciebie idealny. - Mruknęłam.
- Ja spadam jest po 14 i nie chcę marnować dnia. - Oznajmiłam i poszłam zostawiając zdziwioną blondynę.
Kiedy byłam w domu,  poszłamd o mojego pokoju i walnęła się na łóżko.
- Aww, moja królewna sobie śpi.
- Taa, Vanessa jakaś blondyną gadałam, ale później ci opowiem. - mruknęłam. Ale po chwili przy pomniałam sobie że Vanessa pojechała. Otworzyłam szeroko oczy i odwróciłam się w stronę okna.
- No hej, słoneczko. - Kiwnął mi.
- To znowu ty ? - Mruknęłam, kiedy zobaczyłam Ross'a obok balkonu.
- Nie cieszysz się że mnie widzisz ?
- Wręcz przeciwnie. - odpowiedziałam. Chłopak wszedł do pokoju i podszedł do mnie. Nadal leżałam. Miał potargane włosy, koszulę, i porwane rurki. Jak na niego wyglądał, przyzowicie. Wyobraźcie sobie teraz, że on się obok mnie położył.
- Yyy, co ty robisz ?
- Jak to co ? Położyłem się obok  ciebie. - Oznajmił.
- No widze, że leżysz obok mnie, ale dlaczego ? Nieważne. Po co przyszłeś ? - Zapytałam.
- Nudy w domu, więc wpadłem. - odparł jasno. - Nie powinienaś się już szykować na najlepszą noc w swoim życiu  ? - Dodał.
- Najlepszą ? - zapytałam zdziwiona.
- No, to dawaj! Wstawaj i pokaż mi wszyskie twoje seksowne rzeczy. Ale jak dla mnie możesz iść nago. - I za to oberwał poduszką.
- Ej! No co ja poradzę, że jesteś taka seksi. - odparł, patrząc na moje ciało. Zboczeniec. Po 10 minutach, przyniosłam wszystkie suknie, sukienki żeby je dokładnie obejrzał.
- Mmm, w tej będzie wyglądała tak pociągająco. - Wymruczał, podchodząc do mnie i złapał mnie za biodra, podając mi sukienkę, na znak żebym poszła się przebrać. Po 5 minutach wyszłam z łazienki, wow, dziwię się dlaczego on mi do niej nie wszedł.
- Wyglądasz kusząco, mógłbym cię schrupać. Ah, twoje piersi, twoje uda. - Puścił do mnie oczko, podchodząc do mnie, niebezpiecznie blisko. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ale ty masz te teksty na podryw. - Zaśmiałam się.
- Wiem że ci się podobają. - Wyszeptał mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz. Chyba to zauważył, bo cicho się zaśmiał. Lekko go odepchałam. Zerknęłam na zegarek. Była 17:55.
- O! Już godzina wybiła. - Zdziwił się uśmiechnięty. - To idziemy, księżniczko. - Podał mi dłoń. W tej sekudzie dostałam wiadomość. Od Raini brzmiała tak '' Wiem że to miałyśmy być tylko my ale idziemy we trójkę, Niegniewasz się? Ma na imię Calum. '' Przewróciłam oczami. i Odpisałam '' Idziemy w czwórkę, ma na imię Ross :D.'' Niechętnie złapałam go za rękę i wyszliśmy w stronę parkietu.
To chyba będzie najciekawszy dzień w moim życiu.



Nareszcie skończyłyśmy! :D. Przepraszam na spóźnienie. Anyway.. Podoba wam się ? Szczerze mi tak trochę. XD. Jestem zawiedziona 7 komentarzami pod rozdziałem 4. ;/. Komentujcie. <3.
~Ryba XDD.
Ja tym razem coś dopiszę;) Jestem szczęśliwa, że czytacie i komentujecie naszego bloga:) Rozdział w miarę normalny:) ja pisałam pierwszą część:) Do napisania!
~Abi
Tu macie nasze inne blogi:
rossyilaurasweatheart.blogspot.com
lynchvsmarano.blogspot.com
story-of-raura.blogspot.com
Pierwszy Rybki, a pozostałe moje;)