czwartek, 13 listopada 2014

Rozdział 19

Kolejny dzień i godziny z Lau, bo już niedługo wyjeżdża. Co ja mam zrobić by nie pojechała, no co?! Ale nie chcę by była nieszczęśliwa. Jestem rozdarty, uhhh.
Nie wiem już co myśleć. Jak pojedzie to może tam poznać jakiegoś innego faceta i o mnie zapomni. O co to to, nie. Do tego nie dopuszczę.
*Oczami Laury*
Powoli się pakowałam do wyjazdu.
Uhh, przecież nie chcę jechać i ich wszystkich tu zostawić, a szczególnie Ross'a. Mógł by zrobić ten pierwszy krok jeśli mu na mnie zależy, czy w ogóle mu zależy, ehh. Ja na pewno nie będę pierwsza, on jest facetem i to on powinien walczyć. Nie mogę uwierzyć, że jadę już za 10 godzin. Może nie jechać? Nie wiem.
Poczułam wibrowanie w mojej kieszeni, zostałam sms-a od mojej koleżanki, Alice - tej, która zaproponowała mi wyjazd do Londynu.
,,I co Lau? Gotowa? Szczęśliwa i pełna euforii? :D Nawet nie wiesz jak ja się cieszę! Wreszcie razem i to w dodatku w Londynie przy nagrywaniu płyty i teledysków z zespołami! Powiedz tylko czy wszystko pewne. Czekam na odpowiedź. W razie czego będę za 10 godzin. Pa skarbie! 
                                                                                                                                         ~Alice"

Zapomniałam dodać, że ja i Ross nie jesteśmy już razem w domu. Zrosły mu się żebra i teraz jest już zdany na siebie. Nie odwiedza mnie od dwóch dni. Nawet nie wiem, czy się ze mną pożegna... Zależy mi na nim i myślałam, że po tym co mi wyznał, choć trochę zależy mu na mnie. A;e najwyraźniej myliłam się... Mówił że mnie kocha... Że mnie kocha...
-Cześć... Lau-powiedział jakiś głos stając w progu mych drzwi. Głos, którego już dawno nie słyszałam.
-Hej Ross-powiedziałam nawet nie odwracając się do niego. Dalej się pakowałam do walizki, która była na moim łóżku.
-Pomóc ci?-spytał.
-Nie. Już kończę. Po co przyszedłeś?-zapytałam chłodno. Teraz też na niego nie patrzałam, bo wiedziałam, że jeżeli to uczynię to wymięknę.
-Przyszedłem się pożegnać. Wiem, że to dla ciebie ważne. W końcu to dla ciebie wielka szansa pokazania się gdzieś. Mam nadzieję, że szybko wrócisz-powiedział z nadzieją w głosie.
-Wiesz, Ross... Wczoraj gadałam z Alice. Ja... Tak jakby... Wyprowadzam się? Nie wiem czy to dobre określenie. Nie będzie mnie około pół roku-powiedziałam, a jedna samotna łza wydostała mi się spod powieki.
-A-Ale jak to?-spytał nie rozumiejąc.
-No bo... To nie tylko teledyski... To też piosenki, choreografia i zespoły... Koncerty... Potrzebowali kogoś, kto szybko się uczy. Wybrali mnie-teraz kolejne łzy leciały po moim bladym już policzku.
-Lau... Musisz jechać?-spytał.
-Sama nie wiem... Ale chcę... Oczywiście nie chcę cię zostawiać-powiedziałam po czym nie wytrzymałam. Odwróciłam się w jego stronę i utonęłam w jego silnych ramionach. Potrzebowałam teraz tego najbardziej. Wsparcia, przytulenia... Jego samego... Wystarczyła mi tylko jego obecność. I to było najgorsze w tym wyjeździe: że on nie mógł jechać ze mną. A ja tak strasznie się bałam, że przecież on może kogoś poznać...
-Lau... Jestem przy tobie... Nie płacz-próbował mnie pocieszyć, kiedy ja nadal szlochałam.
-Wiem. Ale za chwilkę cię nie będzie-powiedziałam ze smutkiem.
-Ale zawsze bez względu na odległość będę przy tobie. Zawsze-to słowo odbijało mi się echem w głowie. Zawsze. Czy może być coś piękniejszego? Słowo ,,Zawsze" było symbolem wieczności w filmie ,,Gwiazd naszych wina". Izaac i Monica obiecywali sobie, że zawsze będą razem bez względu na wszystko. A teraz czuję, że Ross i ja możemy być razem bez względu na odległość. Tylko jak ja bez niego wytrzymam pół roku, jak nie mogę wytrzymać dwóch głupich dni?
-Cieszę się, że tu jesteś-powiedziałam patrząc mu w oczy. Otarł moje łzy i powiedział szeptem:
-Ja też-po czym musnął moje usta...
***
Przepraszamy!
Rozdziału nie było prawie miesiąc ale to przeze mnie (mówi Abi). Za bardzo zajęłam się swoim blogiem, potem szkołą i innymi sprawami, że kompletnie zapomniałam o tym blogu! Ale Rybka wczoraj mi napisała, że ma już skończoną pierwszą część (tak :) To pierwsze cudo to jej dzieło :D) a drugą pisałam ja. Właśnie dziś. Za jakiekolwiek błędy przepraszamy. Rozdział z dedykacją dla Patki Cher, która zawsze nas wspiera :D Przepraszamy, że taki krótki, ale sami rozumiecie, że oprócz bloga mamy życie prywatne. Mam nadzieję, że za bardzo nie przesłodziłam. To ja lecę. Do następnego!
~Ryba XDD
~Abi

9 komentarzy:

  1. Boszsz! Za jakiego grzechy ludzkie Lau wyjeżdża, why!!!... Okej, bo ja się muszę wziąć w garść, bo czuję, jak się rossklejam! Oo
    Biedny Ross dowiedział się, że to aż pół roku, a jak ona wyjedzie i on znajdzie kogoś innego? Niech lepiej nie jedzie, nie róbcie mi tego! Albo! Niech on wyjedzie za nią huhuhu, albo! Niech coś zrobi, by została, cokolwiek:D
    Cały rozdział boski i czekam na szybkiego i oczywiście szczęśliwego nexta:D... A i dziękuję za dedykacje, kochane;*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie przesłodziłaś ;p nawet za mało tej "słodkości" pomiędzy Raurą ;p jestem straaasznie ciekawa jaką decyzję podejmie Lau, dlatego życzę wam weny i duuuużo czasu na napisanie kolejnego świetnego CUDA ! *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Biedny Ross + Laura xD
    Sweet...
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :)
    Czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny *-*
    Nie zostawiaj Rossa, Lau ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu ona musi wyjechac? ;(
    Zostawi Rossa samego? :"( Przecież to porazka.
    OMG Jakie to cudne : ")
    Dziękuję ci Rybko, że napisałaś ta pierwsza połowę i przypomniałaś Abi o tym. Chwała!
    Już nie.mogę się doczekać kolejnej części to takie sweet <33
    Życzę wam powodzenia w życiu jak i pisaniu rozdziałów czy blogow.
    Rozumiemy że macie życie prywatne nie musicie się spieszyć my zawsze będziemy czekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Laura zostawia Ross'a??? :O
    Przecież to może zepsuć ich relacje!!!!
    Faajnie :D
    Będzie się działo, czuję to!!!!
    Mam nadzieję, że jednak później wrócą do RAURY <3
    Dawać next!!!!
    Zapraszam na mój i mojej koleżanki blog:
    raura-hate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń