Nie wiem już co myśleć. Jak pojedzie to może tam poznać jakiegoś innego faceta i o mnie zapomni. O co to to, nie. Do tego nie dopuszczę.
*Oczami Laury*
Powoli się pakowałam do wyjazdu.
Uhh, przecież nie chcę jechać i ich wszystkich tu zostawić, a szczególnie Ross'a. Mógł by zrobić ten pierwszy krok jeśli mu na mnie zależy, czy w ogóle mu zależy, ehh. Ja na pewno nie będę pierwsza, on jest facetem i to on powinien walczyć. Nie mogę uwierzyć, że jadę już za 10 godzin. Może nie jechać? Nie wiem.
Poczułam wibrowanie w mojej kieszeni, zostałam sms-a od mojej koleżanki, Alice - tej, która zaproponowała mi wyjazd do Londynu.
,,I co Lau? Gotowa? Szczęśliwa i pełna euforii? :D Nawet nie wiesz jak ja się cieszę! Wreszcie razem i to w dodatku w Londynie przy nagrywaniu płyty i teledysków z zespołami! Powiedz tylko czy wszystko pewne. Czekam na odpowiedź. W razie czego będę za 10 godzin. Pa skarbie!
~Alice"
Zapomniałam dodać, że ja i Ross nie jesteśmy już razem w domu. Zrosły mu się żebra i teraz jest już zdany na siebie. Nie odwiedza mnie od dwóch dni. Nawet nie wiem, czy się ze mną pożegna... Zależy mi na nim i myślałam, że po tym co mi wyznał, choć trochę zależy mu na mnie. A;e najwyraźniej myliłam się... Mówił że mnie kocha... Że mnie kocha...
-Cześć... Lau-powiedział jakiś głos stając w progu mych drzwi. Głos, którego już dawno nie słyszałam.
-Hej Ross-powiedziałam nawet nie odwracając się do niego. Dalej się pakowałam do walizki, która była na moim łóżku.
-Pomóc ci?-spytał.
-Nie. Już kończę. Po co przyszedłeś?-zapytałam chłodno. Teraz też na niego nie patrzałam, bo wiedziałam, że jeżeli to uczynię to wymięknę.
-Przyszedłem się pożegnać. Wiem, że to dla ciebie ważne. W końcu to dla ciebie wielka szansa pokazania się gdzieś. Mam nadzieję, że szybko wrócisz-powiedział z nadzieją w głosie.
-Wiesz, Ross... Wczoraj gadałam z Alice. Ja... Tak jakby... Wyprowadzam się? Nie wiem czy to dobre określenie. Nie będzie mnie około pół roku-powiedziałam, a jedna samotna łza wydostała mi się spod powieki.
-A-Ale jak to?-spytał nie rozumiejąc.
-No bo... To nie tylko teledyski... To też piosenki, choreografia i zespoły... Koncerty... Potrzebowali kogoś, kto szybko się uczy. Wybrali mnie-teraz kolejne łzy leciały po moim bladym już policzku.
-Lau... Musisz jechać?-spytał.
-Sama nie wiem... Ale chcę... Oczywiście nie chcę cię zostawiać-powiedziałam po czym nie wytrzymałam. Odwróciłam się w jego stronę i utonęłam w jego silnych ramionach. Potrzebowałam teraz tego najbardziej. Wsparcia, przytulenia... Jego samego... Wystarczyła mi tylko jego obecność. I to było najgorsze w tym wyjeździe: że on nie mógł jechać ze mną. A ja tak strasznie się bałam, że przecież on może kogoś poznać...
-Lau... Jestem przy tobie... Nie płacz-próbował mnie pocieszyć, kiedy ja nadal szlochałam.
-Wiem. Ale za chwilkę cię nie będzie-powiedziałam ze smutkiem.
-Ale zawsze bez względu na odległość będę przy tobie. Zawsze-to słowo odbijało mi się echem w głowie. Zawsze. Czy może być coś piękniejszego? Słowo ,,Zawsze" było symbolem wieczności w filmie ,,Gwiazd naszych wina". Izaac i Monica obiecywali sobie, że zawsze będą razem bez względu na wszystko. A teraz czuję, że Ross i ja możemy być razem bez względu na odległość. Tylko jak ja bez niego wytrzymam pół roku, jak nie mogę wytrzymać dwóch głupich dni?
-Cieszę się, że tu jesteś-powiedziałam patrząc mu w oczy. Otarł moje łzy i powiedział szeptem:
-Ja też-po czym musnął moje usta...
***
Przepraszamy!
Rozdziału nie było prawie miesiąc ale to przeze mnie (mówi Abi). Za bardzo zajęłam się swoim blogiem, potem szkołą i innymi sprawami, że kompletnie zapomniałam o tym blogu! Ale Rybka wczoraj mi napisała, że ma już skończoną pierwszą część (tak :) To pierwsze cudo to jej dzieło :D) a drugą pisałam ja. Właśnie dziś. Za jakiekolwiek błędy przepraszamy. Rozdział z dedykacją dla Patki Cher, która zawsze nas wspiera :D Przepraszamy, że taki krótki, ale sami rozumiecie, że oprócz bloga mamy życie prywatne. Mam nadzieję, że za bardzo nie przesłodziłam. To ja lecę. Do następnego!
~Ryba XDD
~Abi
Niech Laura nie wyjeżdża:(
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńBoszsz! Za jakiego grzechy ludzkie Lau wyjeżdża, why!!!... Okej, bo ja się muszę wziąć w garść, bo czuję, jak się rossklejam! Oo
OdpowiedzUsuńBiedny Ross dowiedział się, że to aż pół roku, a jak ona wyjedzie i on znajdzie kogoś innego? Niech lepiej nie jedzie, nie róbcie mi tego! Albo! Niech on wyjedzie za nią huhuhu, albo! Niech coś zrobi, by została, cokolwiek:D
Cały rozdział boski i czekam na szybkiego i oczywiście szczęśliwego nexta:D... A i dziękuję za dedykacje, kochane;*
nie przesłodziłaś ;p nawet za mało tej "słodkości" pomiędzy Raurą ;p jestem straaasznie ciekawa jaką decyzję podejmie Lau, dlatego życzę wam weny i duuuużo czasu na napisanie kolejnego świetnego CUDA ! *,*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńBiedny Ross + Laura xD
Sweet...
Czekam na next <3
Świetny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy :D
Cudny *-*
OdpowiedzUsuńNie zostawiaj Rossa, Lau ;c
Czemu ona musi wyjechac? ;(
OdpowiedzUsuńZostawi Rossa samego? :"( Przecież to porazka.
OMG Jakie to cudne : ")
Dziękuję ci Rybko, że napisałaś ta pierwsza połowę i przypomniałaś Abi o tym. Chwała!
Już nie.mogę się doczekać kolejnej części to takie sweet <33
Życzę wam powodzenia w życiu jak i pisaniu rozdziałów czy blogow.
Rozumiemy że macie życie prywatne nie musicie się spieszyć my zawsze będziemy czekać ;*
Laura zostawia Ross'a??? :O
OdpowiedzUsuńPrzecież to może zepsuć ich relacje!!!!
Faajnie :D
Będzie się działo, czuję to!!!!
Mam nadzieję, że jednak później wrócą do RAURY <3
Dawać next!!!!
Zapraszam na mój i mojej koleżanki blog:
raura-hate.blogspot.com