niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 20

*Oczami Laury*
(...) Sama nie wiem czemu, ale oddałam pocałunek. Po chwili jednak oprzytomniałam i przerażona sama swoją reakcją złapałam torbę i zostawiłam oszołomionego Rossa samego w pokoju i wybiegłam.
Po drodze zadzwoniłam do mojej koleżanki.
-Halo?-spytałam.
-Laura?
-Tak to ja. Mam pytanie. Czy można przełożyć samolot na ,,za chwilkę"?-spytałam lekko zaniepokojona, że mi odmówi.
-Jasne, nie ma sprawy. Ale aż tak ci się śpieszy?-spytała.
-Żebyś wiedziała nawet jak bardzo-powiedziałam i czekałam na jej reakcję.
-Czekaj chwilkę...-czekałam aż odpowie mi, kiedy mam samolot.
-Za pół godziny masz samolot. Wyrobisz się?-spytała.
-Tak. Będziesz czekała?-spytałam.
-No jasne. To do zobaczenia skarbie!-krzyknęła i rozłączyła się. Raz dwa znalazłam taksówkę i odjechałam. Teraz liczyło się tylko to, by Ross mnie nie znalazł. Nie potrafiłabym mu teraz spojrzeć w oczy...
*Oczami Rossa*
Co ja najlepszego zrobiłem! Po co ja ją całowałem? Gdybym tego nie zrobił na bank by nie uciekła! Po co ja z moimi uczuciami wyskoczyłem? Jaki ja jestem głupi. Teraz mogę ją stracić na zawsze. Dziwne, że wybiegła ze SWOJEGO domu i nie zamknęła go. Ale ma zapasowy kluczyk zawsze na lodówce, więc z tym nie będzie problemu. Mam jeszcze trochę czasu, więc myślę, że jeżeli się postaram, to mam jeszcze szansę, aby namówić ją do zostania w L.A.
Po chwili już miałem obmyślony plan.
Tak więc zamknąłem jej dom i pobiegłem do kwieciarni, kupić jej duży bukiet róż. Skoczyłem jeszcze do jubilera i poprosiłem o jakiś łańcuszek. Akurat był z literką ,,L". Kupiłem więc te rzeczy. Postanowiłem jeszcze tylko dowiedzieć się, gdzie może obecnie przebywać i kiedy ma samolot.
<Godzinę później>
Dostałem się do budynku, w którym pracuje ta jej cała koleżanka. Ta sama co załatwiła jej wyjazd do Londynu.
-Przepraszam, nie wie pani gdzie spotkam Alice Newmoon?-spytałem.
-Pani Alice wyjechała-odpowiedziała recepcjonistka.
-Jak to?-spytałem.
-No... Jakieś pół godziny temu wyjechała do Londynu razem z nową gwiazdą, którą mają wypromować-odpowiedziała mi kobieta.
-A wie pani, czy ta gwiazda to Laura Marano?-spytałem z nadzieją, że może ta kobieta się myli.
-Tak, to ona. A zna ją pan?-spytała kobieta.
-Tak... A może mi pani powiedzieć, gdzie teraz są? W jakim budynku? Na jakiej dzielnicy? Cokolwiek?-spytałem.
-Niestety nie mogę udzielać takich informacji. Nawet nie powinnam panu mówić o tym, co to za gwiazda. Już za dużo powiedziałam. Przepraszam, ale mam takie procedury-powiedziała lekko smutna kobieta.
-W takim razie dziękuję i do widzenia-powiedziałem załamany i wróciłem do domu. Kiedy dotarłem, rzuciłem się na łóżko, oczy robiły mi się mokre, czy ja płacze?  Największy podrywacz, bez uczuć płacze. Nie mogę tego pojąć, teraz już wiem, co to znaczy uczucie,  ona zmieniła moje całe życie. Dlaczego pojechała? Nie rozumiem.
Do mojego pokoju weszła Dells.
- Ross, pozycz.... Co się stało?! - spytała  z troską i podeszła do mnie mocno mnie tuląc.
- Lau, pojechała.
- Naprawdę się zakochałeś... - szepnęła.
- Jak widać. Nie mogę bez niej zyc , Rydel. Co ja mam zrobić? Nie wytzymam bez niej tyle. - czułem się okropnie.
- Jak to co?! Jedź do niej, jak kochasz to jedź. Jak ona kocha to cię nie zostawi tam w Londynie samego. Nie siedz tak, tylko pakuj się i jedź do niej i szukaj. - skończyła.
- Wiesz co? Masz rację, zrobię to. Polece tam jeszcze dzisiaj. - odpowiedziałem z pewnością.
- Ross..
- Tak? - spojrzałem na siostrę pytającym wzrokiem.
- Tylko się ogarnij. Chyba nie chcesz żeby
Lau zobaczyła twoje czerwone oczy, co nie? - odparła.
- Racja. Dzięki Ryd. Za wszystko. - przytuliłem ja. - A teraz wybacz idę się pakować. - rzuciłem i zacząłem przygotowania.


Heeeey aniołki xx. Witamyyy again. XD
Przybywamy z rozdziałem. Woo hooo XD
Mamy nadzieję że się spodobał choć trochę. : ) rozdział był by w tamtym tygodniu, ale nie miałam czasu. Zawalona nauką bylam , buuuuu!!!! Zawiodlam was, przepraszam. :(  następny mamy nadzieje ze juz wkrótce. Do napisania misiaki xx komentujcie to strasznie motywuje.
Dedykujemy ten rozdział wszystkim naszym kochanym czytelnikom.
Love ya! :*:*:*:*:*:*:*:*:*.
1 część pisała Abi a ja of course Ryba drugą :D
~ Ryba XDD ~ Abi.



7 komentarzy:

  1. Wow jednak wyjechała :( ale fajnie że Ross za nią jedzie :d czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że Ross za nią pojdzie

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już chce kolejny rozdział jak Ross będzie jej szukał Aww
    Też chce przeżyć takie coś Ok?
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Ross jedzie do Londynu w poszukiwaniu Laury <333
    So romantic ;***
    Czekam na nexta :)
    Zapraszam na mojego bloga, który prowadzę z koleżanką

    raura-hate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tosz to takie romantico laski!
    Ja wiedziałam, że on nie odpuści, no raczej, helo!
    Niech jedzie chłoptaś za miłością swojego życia, tylko żeby zdążył zanim... nie zdąży... co ja piszem Oo
    Never mind.
    Juszsz nie mogę doczekać się nexta i co bd się w nim działo:D
    Czekam i pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń