*Oczami Laury*
-Ma na imię Laura-odparł szybko. Dziewczyna zrobiła się jeszcze bardziej czerwona na twarzy. Nagle przez przypadek wypadłam z ukrycia prosto na chodnik, będąc teraz jakieś 5 metrów od nich.
-To ona!-krzyknął Ross i podbiegł do mnie, przy okazji pomagając mi wstać. Wyszeptał krótkie ,,proszę, zgódź się". Chyba wie, że podsłuchiwałam.
-To prawda?!-krzyknęła w moją stronę.
-Tak. To prawda. Ja i Ross jesteśmy razem parą.
-Bardzo śmieszne! Przecież on jest ze mną!-krzyknęła wściekła blondynka.
-Nigdy z tobą nie byłem Susan. Ubzdurałaś to sobie. Jak chcesz, mogę wywalić cię z naszej paczki-powiedział całkiem poważnie Ross.
-Nie zrobiłbyś tego-powiedziała tym razem smutno-szczęśliwa.
-Owszem. Nie jestem damskim bokserem, ale to bym zrobił, nawet z czystą przyjemnością.
-Nie ośmieliłbyś się. Mój ojciec jest prawnikiem!-zaczęła się wydzierać, tym samym zwracając na nas uwagę przechodniów.
-A co ma piernik do wiatraka?-spytałam nie kapując.
-Dużo?-odpowiedziała pytająco.
-Okey... Nie wnikam-powiedział tym razem Ross.
-W takim razie od kiedy jesteście razem? Nigdy was razem nie widziałam.
-Od jakiegoś tygodnia-teraz odpowiedziałam ja.
-Ale Ross nie mówił, że kogoś ma.
-Gdybym ci powiedział Susan, to byś dostała jeszcze większej furii-powiedział ze stoickim spokojem do już bardziej opanowanej dziewczyny.
-A myślisz, że uniknął byś takiej sytuacji?-spytała z powagą.
-Nie. Wiem, że to nie uniknione, bo jesteś psychiczna-powiedział, po czym zatkał sobie buzię, a na twarzy dziewczyny pojawił się kolejny wyraz złości.
-Mówicie, że jesteście razem od tygodnia? Przecież ona-pokazała palcem na mnie-mówiła, że cię nienawidzi!
-Nienawiść przerodzona w miłość-powiedziałam udając miłość, do istoty, która trzymała mnie za rękę. Tak, dobrze myślicie. Ta istota to Ross.
-A ty przecież na początku też nie pałałeś do niej sympatią!-krzyknęła do Rossa.
-Widzisz... Ludzie się zmieniają. Na prawdę.
Susan stała się bardziej podejrzliwa. Przecież trzymanie za rączki na pewno jej nie wystarczy. Jeszcze kilka dni temu rozszarpałabym go najchętniej, a teraz rzucam mu się w ramiona? Przecież to jest bardzo podejrzliwe.
-I tak wam nie wierzę. Udowodnijcie-powiedziała z chytrym uśmieszkiem, myśląc, że już nas złamała, a my przyznamy się do kłamstwa. I pewnie by tak było, gdyby nie Ross. Gdybym, wiedziała, co zrobi w życiu bym się na to nie zgodziła...blondyn złapał moje obie dłonie, spojrzał w oczy, które wysyłały mi przepraszające spojrzenie. Zerknął jeszcze raz na blondynę która zrażała nas obu wzrokiem, i potem z pewnością siebie złączył nasze usta w pocałunku, a ja? Stałam w osłupieniu, nie wiedziałam czy mam odwzajemnić pocałunek. Jak kłamstwo to kłamstwo, trzeba kłamać dalej. Zrobiłam to, odwzajemniłam buziaka, a żeby było to bardziej przekonujące, moja ręka oplotła jego blond czuprynę. Czułam jak uśmiecha się przy całusie, nie wiem dlaczego, ale podobało mi się to.
- Ej, koniec!!! Jak możesz się całować z tą suką!!- Oderwała nas od siebie. Ross z chytrym uśmieszkiem odpowiedział.
- To moja miłość życia, nie ty nią jesteś.
- Zabiję ją!! Choć mała szujo! Rossa mi zabrałaś! - wrzeszczała. Patrzałam na nią z przerażeniem, dobrze że w ostatniej chwili Ross ją złapał bo było by ze mną źle. Popatrzałam na zegarek było po 8, nie, nie!! Spóźnię się do pracy! Ona mnie wyleję.
- Pójdziesz stąd czy ja mam cię odprowadzić? - mruknął jej do ucha.
- Ughhh! Pójdę sama, ale pamiętaj brązowa szujo, jeszcze się zemszczę! Jeszcze pożałujesz.- wyrwała się blondynowi i uciekła. Chłopak spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Słuchaj, bardzo przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło. Ja naprawdę...- przerwałam mu.
- Dobra spoko, możesz mi powiedzieć jak to odkręcimy? Nieważne, muszę iść bo się spóźnię i mnie wyleją z pracy. - sapnęłam.
- Mogę cię podwieźć, wsiadaj na motor.
- Ty tak serio? - uniosłam brew.
- Wiem że nasze stosunki nie są ymmm, no dobre, ale nie chcesz się spóźnić, prawda? To wsiadaj. - pognał mnie. Przewróciłam oczami i usiadłam na jego maszynę, on uśmiechnął się ''ponownie do mnie'' i ruszył w stronę baru. Gdy dojechaliśmy szybko zeszłam z tej maszyny i pognałam do pracy.
- Dzień Dobry! Strasznie przepraszam za spóźnienie, to się już nigdy nie powtórzy. - powiedziałam wparowując jak mgła do środka.
- Hahaha szefowej jeszcze nie ma. Później przyjedzie, ma jakąś sprawę do załatwienia. - śmiała się jak opętana, a kto? Oh, tak Raini.
- HA HA HA! Bardzo śmieszne. Ale tak na serio, to ulga. Już myślałam że będzie się na mnie wydzierać i mnie wyleję. - odetchnęłam.
- Miałaś szczęście. - uśmiechnęła się. - A tak w ogóle to cześć. - przytuliłyśmy się.
- WOW Laura, ty to powinnaś na jakieś zawody jeździć, tak szybko biegasz. - w drzwiach pojawił się blondyn.
- To ty się już nim pogodziłaś? Jest rozejm? - przyjaciółka szepnęła mi na ucho.
- Nie, no co ty. Tylko mnie podwiózł, nic się nie stało pół godziny temu, co ty gadasz, ja nic nie zrobiłam, nie pytaj się już więcej o nic. - spanikowałam.
- Pytałam tylko czy się pogodziliście, a co stało się coś? - uniosła brew.
- Nic się nie stało Raini, tylko ją tu podwiozłem. - podszedł do nas. Uff, uratował sytuację.
- Dobra idź ubierz fartuch i do roboty młoda. - poklepała mnie po plecach. Szybkim ruchem pognałam do kuchni, ubrałam fartuch i brałam się do pracy.
- Dzień Dobry co podać? - spytałam klienta.
- Co polecasz? - zapytał jakiś chłopak.
- Łosoś z pieca lub grilla albo pierogi ruskie. - odpowiedziałam.
- To poproszę to pierwsze. - uśmiechnął się do mnie jakiś brunet. Poszłam dać karteczkę do kuchni i wróciłam do Raini.
- Idź może tego swojego blondaska obsłuż, co? - spytała uśmiechając się.
- Mój blondasek? Co ci gadał? Mów! -kazałam.
- Nic, tylko tak żartuję. Dziwnie się zachowujesz dzisiaj.
- Przepraszam, jestem zacofana dzisiaj. - odpowiedziałam i poszłam do blondyna.
- Co ci podać Ross? - zapytałam.
- Nic nie musisz, przyszedłem tutaj tylko dlatego bo ty tu jesteś. - odparł.
- Co? - spojrzałam na niego.
- Jesteś moim tlenem. - wyznał.
- Ty! Ja wiem że sobie ze mnie jaja robisz, więc od pikaj się ode mnie. - rzuciłam i odeszłam.
Godziny leciały a on dalej tam siedział i wpatrywał się we mnie z rozmarzonymi oczami.
W końcu nadeszła 19, godzina wolna od pracy czyli do domu. Zdjęłam fartuch, powiesiłam go na wieszak, pożegnałam się z Raini i wyszłam z baru, kierując się do domu. O dziwo, nigdzie nie widziałam blondyna, ale czułam jego wzrok na sobie. Szłam powoli rozkoszując się ciszą. Niespodziewanie ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie.
- Laura, porozmawiajmy..
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, Ross! - wrzasnęłam i wyrwałam moją rękę od niego.
- Ale nie zaprzeczysz że nic nie poczułaś gdy się pocałowaliśmy, przyznaj się! - Stałam jak osłupiała.
Eloska wszystkim! I Mamy rozdział, wcześniej, yay^^^. Rozdział dedykujemy Patce Cher ^_^. Pierwszą część pisała Abi a ja drugą. Dziękujemy za komentowanie bo to strasznie motywuję, oczywiście mamy nadzieję że rozdział się podoba ;). No nic komentujcie miśki. Kolejny rozdział za niedługo. :*. ~ RYBA XDD.
Hejka wszystkim! Jak się podoba? Moja pierwsza połowa druga Rybki:) Jest szybko rozdzialik:) Także komentujecie! Jak już Rybka wspomniała ten skromny rozdział z dedykacją dla Patki:) Do napisania! ~Abi
Super rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :* <3
Kończę pisać komentarz u Ciastka i z powrotem wchodzę na pulpit, a tutaj dziewczyny NARESZCIE dodały rozdział:D I to jeszcze z Raurą, ale to później. Czytałam rozdział z Filipem i nie dość, że nam obu się spodobał, to jeszcze, jak przeczytałam na końcu, że dedykujecie go mnie, to oczy mi się wylały z oczodołów, a do tego wyplułam sok na Filipa (żart) :D Ale blisko było bo Tosia oberwała haha
OdpowiedzUsuńDziękuję, za dedyk*.* I proszę mi nie pisać, że to jest skromny rozdział, bo tak nie jest. W każdym waszym rozdziale zakochuję się, a do tego wasz blog ma w sobie, jakiś magnez, co nie???
A co do samego rozdziału, jak przeczytałam, że się pocałowali, to Filip usłyszał z mojej strony: "Na gumisie! No wreszcie ją cmoknął". Dobrze, że nie cmoknął w marchewkę haha... tak, bije mi:D Ale to od słońca.
Uh, jestem ciekawa reakcji Lau i mam nadzieję, że nie będziemy długo czekać na kolejny rozdział, bo jeśli tak... Ja was mam na oku i nawet się nie skapniecie, kiedy wyjdę z szafy z patelnią:D
Czekam na next, buziaki:*
Laura wpadła ciekawe co powie
OdpowiedzUsuńCudo cudowny xd Pocałowali się! Oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńJest niesamowita Raura i kłopotliwe pytanie Ross'a :)
Dawajcie szybko next dziewczyny!!!!
Aaa! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ;p
Czekam na kolejny ;)
yay! Raura kiss :* na to czekalam !!! hyhy i ta blondyna jaka zazdrosna :p czekam na next...
OdpowiedzUsuńŚwietny! Jest troszeczkę Rauru! Woo Hoo. Teraz to ja już nie przedłużamy. Bo jest 23 a mi si spać chcę ale musiałam to przeczytać nie mieć,.papa,
OdpowiedzUsuńZa dużo napięciaaa !!! dawajcie Next ;)
OdpowiedzUsuńDawać nexta bo za dużo napięcia. Ja nie wytrzymam!!!
OdpowiedzUsuńA tak na ogół to super ten rozdział ;D
~~Wera~~