*Laura*
Witajcie w moim świecie, nie jest ono idealne jak myślicie, jest wręcz przeciwnie. Rodzice nie mają czasu na mnie ani na siostrę. Cieszę się że mam chociaż siostrę. Z powodu firmy mamy musimy się przeprowadzić do L.A. Z jednej strony się cieszę a z drugiej nie. Cieszę się dlatego że nie będę musiała patrzeć na moich byłych którzy byli, ze mną dla zakładu. Nie wiem dlaczego. A nie cieszę dlatego iż miałam przyjaciół w Teksasie. Dlaczego miałam ? Bo jestem teraz w samolocie i lecimy już do L.A.
Mam nadzieje że tam będzie lepiej.
- Witaj mój nowy domku! - Krzyknęłam wchodząc do całkiej nowej willi.
- Córciu nie tak cię wychowaliśmy. - Powiedziała moja '' Mama''. Przewróciłam oczami i od razu pognałam z Vanessą do naszych pokoi. Kiedy już weszłam, mój wzrok przykuł wygląd mojego pokoju.
Był czerwony. Mój ulubiony kolor. Wszystko jest tak jak sobie wymarzyłam. Jest tylko jeszcze jedno. Muszę znaleźć sobie pracę. Wiem że moi rodzice są bogaci, ale chcę im pokazać że jestem odpowiedzialna za siebie. Ale oni i tak będą mieli to gdzieś. Nie ważne, nie chcę od nich pieniędzy chcę spróbować sama iść przez życie. Wiecznie od nich kasy brać nie będę. Kiedy się rozpakowałam, pognałam na dół do salonu.
- Mamo, tato wychodzę. Szukać pracy. - Powiedziałam dzielnie.
- Taa, dobra, dobra. Nie przeszkadzaj Laura, właśnie rozmawiam z ważnym klientem. - Oburzyła się. Widzicie? Czuję się jakby oni mnie nie kochali. Mam ochotę się rozpłakać, ale będę twarda i tego nie robię. Szybko wyszłam, z domu by poszukać jakiejś pracy. Mam nadzieje że ją znajdę.
Szłam nie martwiąc się niczym. Promyczki słońca delikatnie mnie ogrzewały. Zamknęłam na chwilkę oczy. I ja jak to ja musiałam w kogoś wpaść.
-Przepraszam. Nic ci nie jest?-spytałam z troską w głosie. Przede mną stała dziewczyna o kręconych czarnych włosach, mniej więcej w tym samym wieku bądź nie wiele starsza.
-Nie, nie. Nic mi nie jest. Jestem Raini, a ty?
-Laura-powiedziałam i dałam jej rękę.
-Przepraszam, ale się spieszę. Musze rozdać te ulotki z pytaniem o prace, znaczy z pytaniem czy ktoś nie chciał by pracować, zresztą po co ja ci to mówię? Nie ważne.
- A co to za praca?-spytałam z ciekawości - Raini w ręku trzymała na oko 25 może 30 ulotek.
-Jako kelnerka w knajpie ,,Karokie Dokie". - Odpowiedziała.
- Wiesz, to dobrze się składa, bo ja akurat szukam pracy. - Uśmiechnęłam się do niej promiennie.
- To dobrze. Możesz zacząć od jutra. Godzina 8:00 w ,,Karaokie Dokie" tu masz adres. - Podała mi kartkę i odeszła. Jutro będzie ciężki dzień a zarazem poznam jakiegoś głupca......
*Ross*
Siema! Witajcie w moim świecie. Jestem Ross. Jak wiecie uciekłem z domu, bo moi cholerni rodzice musieli się rozstać. W sumie kiedyś byłem miły. Ale to była kwestia czasu, kiedy poznałem tę paczkę. Teraz jesteśmy rodziną. Właśnie siedziałem sobie na sofie popijając piwo z moją paczką. To był strasznie nudny dzień. Żadnej laski, nic.
- Hej Ross, podaj browarca. - odparła moja najlepsza przyjaciółka Susan, Susan Morgan. Jeśli myślicie że to moja dziewczyna to się mylicie. To tylko przyjaciółka. Jutro muszę iść do mojej ulubionej knajpy ,,Karaokie Dokie". Dlaczego ?. Tylko tam są najlepsze laski na świecie. Jest już grubo po 20. Ale co tam imprezę czas zrobić. A jutro na panienki. O tak, jutro będzie bardzo dobry dzień...
*Następny dzień* *Laura*
- O matko! już po 7! Nie mogę się spóźnić i to pierwszego dnia! - Wstałam szybko z łóżka, wzięłam rzeczy i pognałam do łazienki. Wybrałam na siebie ten zestaw, pomalowałam lekko rzęsy. zeszłam szybko do kuchni, zjadłam śniadanie i szybko wyszłam z domu. Poszłam pod ten adres jaki podała mi Raini.
- Jestem! - Krzyknęłam wchodząc do knajpki.
- Woah! Masz plus za niespóźnienie się. Tu masz fartuch idź się przebierz i wracaj, zaraz ludzie będą się schodzić. - Powiedziała uśmiechnięta i podała mi fartuch. Zrobiłam to co kazała i po chwili byłam już gotowa.
- Hej, Raini, a tu też można śpiewać ? - Zapytałam stojąc za ladą.
- Tak, taka nazwa ,,Karaoke Dokie". - Zaśmiała się.
- O! Idzie pierwszy klient. Idź go obsłuż. - rzuciła i podała mi notes.
- Dzień Dobry! Co podać ? - Powiedziałam uprzejmie.
- Helloł! - Pisnął. - Hmm, cheeseburgera do tego Cola z dodatkiem ciebie. - Prawie wszystko zanotowałam, na końcu o mało co oczy mi nie wyszły z orbit. Spojrzałam na tego kolesia, miał blond włosy, brązowe oczy i wglądał mi na totalnego debila.
- Amm, przepraszam, co ? - dodałam z zdziwieniem.
- Ciebie kotku, co ty na to na zbliżenie się do mnie ? - Tym razem wstał i pogłaskał mnie po policzku.
- Yyy, no chyba nie, spadaj. Zamówienie zaraz będzie.- Krzyknęłam i odeszłam.
- Czy ona mi właśnie odmówiła ? - szepnął, ale i tak to usłyszałam. Pff co za baran.
*Ross*
Czy ona mi właśnie odmówiła ?. Wow, wow, wow! Nikt ale to nikt nie odmawia Ross'owi.
Dziewczyna nie wie z kim zadziera. Jeszcze mnie pokocha...
Mamy 1 rozdział #YAY podoba się ?. Jest trochę krótki. ;/. :D. Anaway, podoba wam się wgl blog ? :D.
Komentujesz- Motywujesz :D <3.
~ RYBA XDD.
Świetny rozdział. Wcale nie jest za krótki. Jest idealny :p
OdpowiedzUsuńCudo jestem ciekawa co będzie dalej
OdpowiedzUsuńDawajcie szybko nexta
Kobieto błagam! Dodaj dzisiaj rozdział! Świetny! <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział:) Czekam na neeexta!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDawajcie szybko next'a.
Jezu świetny rozdział, czekam na dalszy rozwój wydarzeń :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńMhmhmhm... uwielbiam Rossa jako Bad Boy'a <33 ach i te końskie zaloty xD wciagnęłam się ^^ rozdział zaczepisty i czekam na nexcik <33
OdpowiedzUsuń£u&$&a©z€k ;3
Aaa!! jaki boski next!! macie talent <3 już się nie mogę doczekać nexta:*:*
OdpowiedzUsuń